
Niecodzienne podwórko przy ulicy Roosevelta zachwyca nie tylko turystów, ale również światowej sławy reżyserów jak np. Wim Wenders. Co w nim jest takiego unikalnego?
Pomysłodawcą projekty był malarz Mariusz Mikołajek. Zaangażował on w projekt właściwie wszystkich okolicznych mieszkańców XIX wiecznych kamienic. Wspólnymi siłami zamienili oni nieatrakcyjne podwórko w miejsce, które tłumnie odwiedzają wycieczki z całego świata. Swoje dzieło nazwali „niemuralem”, ponieważ jest to połączenie malarstwa, ceramiki i rzeźby. Całość ma ponad 250 metrów i 1200 metrów kwadratowych. W jego powstanie zaangażowane, były zarówno dzieci, młodzież, jak i dorośli i seniorzy. Pomogła również mniejszość romska oraz kibicie piłkarskiego Śląska. Na starej ścianie kamienicy znajdziemy nie tylko rajski ogród z egzotycznymi i prehistorycznymi zwierzętami, są również postacie mityczne, bajkowe oraz kącik poświęcony postaciom historycznym i zmarłym kibicom. Jednak oczywiście najważniejsze miejsce należy do mieszkańców, którym na muralu towarzyszą pupile, wszyscy szczęśliwi, radośni i uśmiechnięci. Zresztą mieszkańcy kamienic bardzo zaangażowali się w powstawanie ich podobizn. Było zupełnie podobnie jak na dworach, gdzie artyści malowali rodziny królewskie. Mężowie zastanawiali się, czy żona dobrze wygląda, czy jest podobna do siebie? To było również wyzwanie, na temat tego, jak każdy z nich postrzega siebie. Wszyscy mieszkańcy są niezwykle dumni ze swojego „niemuralu” i chętnie odpowiadają o jego powstawaniu.
KKw,fot.werni/pixabay